Wiara, indywidualna i często dosyć drażliwa kwestia dla każdego człowieka. Dużo nie trzeba, aby zahaczając o tą tematykę, przy okazji wywołać aferę. I pomimo tego, że twórcy wyraźnie lubią silić się na kontrowersje, gry, o wiarę zahaczają raczej rzadko.
Where is your god now?
Nic tak nie denerwuje ludzi jak pakowanie się w ich prywatne życie i poglądy. Nawet gdy twórcy rzeczywiście próbują poruszyć ten, jakby nie patrzeć, temat tabu, często mają przez to problemy lub sprawa wywołuje spory pomiędzy developerami a licznymi przywódcami religijnymi. Tyle tylko, że jeśli naprawdę chcemy, my gracze, jak i autorzy tytułów wszelakich, udowodnić wszystkim wkoło, iż ta dziedzina rozrywki prezentuje sobą coś więcej, nie możemy wiecznie żyć w strachu przed wywołaniem, często niezamierzonych, kontrowersji. Mimo że to bezpieczniejsze wyjście. Sięgając lekko w przeszłość można znaleźć wiele przykładów takich właśnie skandali z grami wideo w roli głównej.
Nic tak nie denerwuje ludzi jak pakowanie się w ich prywatne życie i poglądy. Nawet gdy twórcy rzeczywiście próbują poruszyć ten, jakby nie patrzeć, temat tabu, często mają przez to problemy lub sprawa wywołuje spory pomiędzy developerami a licznymi przywódcami religijnymi. Tyle tylko, że jeśli naprawdę chcemy, my gracze, jak i autorzy tytułów wszelakich, udowodnić wszystkim wkoło, iż ta dziedzina rozrywki prezentuje sobą coś więcej, nie możemy wiecznie żyć w strachu przed wywołaniem, często niezamierzonych, kontrowersji. Mimo że to bezpieczniejsze wyjście. Sięgając lekko w przeszłość można znaleźć wiele przykładów takich właśnie skandali z grami wideo w roli głównej.
Przypomnę choćby fakt tymczasowego usunięcia mapy Favela z gry Call of Duty: Modern Warfare 2 przez samych twórców. Powód? Dwa obrazy, znajdujące się w toalecie, których ramy przyozdobiono cytatami Mahometa. Chociaż mogę się założyć, że był to po prostu przypadek spowodowany tym, iż Infinity Ward najprawdopodobniej używało tych samych elementów graficznych w różnych lokacjach, nie zważając na genezę takiego stanu rzeczy, uczucia religijne Muzułmanów zostały obrażone.
Inny przykład: wydana wyłącznie na rynek indyjski gierka Hanuman: Boy Warrior (co ciekawe był to pierwszy taki tytuł wyprodukowany na PS2). Według Raijana Zeda – przedstawiciela zjednoczonych organizacji Hinduizmu, twórcy, wykorzystując symbole religijne, przedstawiając bogów w nietypowy sposób i przede wszystkim wykorzystując postać Lorda Hanumana, zachowali się karygodnie. Co gorsza, na samej krytyce studia Aurona Technologies nie poprzestano i skończyło się na groźbach kierowanych prosto w Sony. Jednakże, przez wzgląd na fakt, iż w sumie Zed żadnych konkretnych argumentów (i popartych czymś więcej niż domysłami) przemawiających za wycofaniem gry z rynku nie miał, afera ucichła równie szybko, co została wszczęta.
Co ciekawe, nie były to pierwsze problemy japońskiego giganta z urażaniem uczuć religijnych w tle. Pamiętacie taki tytuł jak Little Big Planet wydany wyłącznie na PS3? A czy wiedzieliście, że jednym z powodów, przez który gra była opóźniana stała się piosenka Tapha Niang w której, historia lubi się powtarzać, wykorzystano cytaty ze świętej księgi Islamu – Koranu? Wszystko skończyło się dobrze, bo Sony poważnie potraktowało spór, wydało oficjalne oświadczenie i usunęło utwór z gry.
Trzecia i ostatnia wpadka Japończyków o jakiej pragnę napomknąć wydarzyła się niedługo po premierze Resistance: Fall of Men. Jeden z graczy zauważył, że w owej grze umieszczono szczegółowy model katedry znajdującej się w Manchesterze, co nie umknęło uwadze kościoła anglikańskiego i, nie zgadniecie, wywołało poruszenie. Niestety, im dalej w las, tym bardziej zaczynam sądzić, iż gaming, dobrze znany przez nas wszystkich, wciąż na świecie traktowany jest jako głupawa rozrywka, która potrafi jedynie lasować mózgi i być przyczyną tragedii.
Trzecia i ostatnia wpadka Japończyków o jakiej pragnę napomknąć wydarzyła się niedługo po premierze Resistance: Fall of Men. Jeden z graczy zauważył, że w owej grze umieszczono szczegółowy model katedry znajdującej się w Manchesterze, co nie umknęło uwadze kościoła anglikańskiego i, nie zgadniecie, wywołało poruszenie. Niestety, im dalej w las, tym bardziej zaczynam sądzić, iż gaming, dobrze znany przez nas wszystkich, wciąż na świecie traktowany jest jako głupawa rozrywka, która potrafi jedynie lasować mózgi i być przyczyną tragedii.
Everything is bad for you
Całe środowisko graczy wciąż jest traktowane z pogardą, przez co rzeczy, jakie ujdą przykładowo w filmie, w grze muszą być już przyczyną skandalu. Nie dziwota więc, iż coraz częściej, tytuły rzeczywiście haczące o ciekawą tematykę są wypuszczane przez twórców niezależnych lub małe studia, które nie mają wiele do stracenia w przypadku wywołania kontrowersji. Duzi wydawcy najzwyczajniej w świecie boją się ruszać spraw, które mogą przysporzyć im kłopotów.
Całe środowisko graczy wciąż jest traktowane z pogardą, przez co rzeczy, jakie ujdą przykładowo w filmie, w grze muszą być już przyczyną skandalu. Nie dziwota więc, iż coraz częściej, tytuły rzeczywiście haczące o ciekawą tematykę są wypuszczane przez twórców niezależnych lub małe studia, które nie mają wiele do stracenia w przypadku wywołania kontrowersji. Duzi wydawcy najzwyczajniej w świecie boją się ruszać spraw, które mogą przysporzyć im kłopotów.
Z pewnego punktu widzenia, można to zrozumieć. Z drugiej strony, tytuły AAA lubią czasem wywołać większy skandal (przecież zapewnia to darmowy rozgłos), dlaczego więc muszą robić to tak nieudolnie (masakra cywilów na lotnisku – bardzo twórcze) mając wiele innych sposobów wywołania ogólnego poruszenia na wyciągnięcie ręki? Jeśli dalej tak będzie, branża gier nigdy nie przestanie być uniżana i szykanowana przez ludzi, jacy nie mają o niej najmniejszego pojęcia, a swoją wiedzę opierają na tym, co słyszą w mediach i telewizji (ewentualnie na tym, co przeczytali w Internecie).
Sam Benedykt XVI, poprzedni papież, nie raz i nie dwa, publicznie potępiał wirtualną rozgrywkę między innymi za gloryfikację przemocy, ukazywanie ludzkiej seksualności w nieodpowiedni sposób, zahaczanie o poważniejszą tematykę czy niszczenie umysłów młodzieży na całym świecie. Nic to przecież, że dostał na piętnaste urodziny od ojca pistolet, ważne, iż grał w Battlefielda. Ciekawym przykładem tytułu, jaki jawnie i bez żadnych skrytości ocierał się o religię, nie wywołując przy tym afery, jest Dante’s Inferno od Visceral Games.
Sam Benedykt XVI, poprzedni papież, nie raz i nie dwa, publicznie potępiał wirtualną rozgrywkę między innymi za gloryfikację przemocy, ukazywanie ludzkiej seksualności w nieodpowiedni sposób, zahaczanie o poważniejszą tematykę czy niszczenie umysłów młodzieży na całym świecie. Nic to przecież, że dostał na piętnaste urodziny od ojca pistolet, ważne, iż grał w Battlefielda. Ciekawym przykładem tytułu, jaki jawnie i bez żadnych skrytości ocierał się o religię, nie wywołując przy tym afery, jest Dante’s Inferno od Visceral Games.
Pojawiają się tam motywy chrześcijańskie i chyba jedyny powód, poprzez który nie zapisała się na dłużej w pamięci przedstawicieli religijnych jest fakt, iż sam tytuł był raczej średniej jakości (rozgłosu nie miał praktycznie żadnego) i bardziej próbował żerować na słynnej Boskiej Komedii Dantego (nie mając z nią przy okazji wiele wspólnego), aniżeli poruszyć nurtujące ludzkość od wieków kwestie. Każdy religijny akcent w ogrywanych przez nas na co dzień tytułach przez każdego może być interpretowany w różny sposób: jedni uznają to za żart, inni za przypadek i zawsze znajdą się też tacy, którzy poczują się urażeni.
Get lucky
Pewnie jest to jeden z najważniejszych powodów dla jakiego wydawcy, zamiast ryzykować problemy produkcji na którą przeznaczyli miliony dolarów i nad którą pracownicy trudzą się od miesięcy, wolą pójść na łatwiznę i wspomnianych akcentów unikać. Przypominając sobie powyższe przykłady skandali, z udziałem wszystkich osób maczających w danej grze swoje palce, nie spodziewam się w najbliższej przyszłości zalewu tytułów poruszających wspomnianą tematykę. Chociaż można już ujrzeć pierwsze jaskółki idące w stronę poruszania tematów tabu w grach, siedzą one tak wysoko na drzewach, iż ciężko je na razie dostrzec bez lornetki. Wiara jest tym, co każdy człowiek interpretuje we własny, indywidualny sposób.
Można się o niej wypowiadać na różne sposoby i wykorzystywać ją w wielu dziedzinach – byleby szanować siebie i innych, bez względu na to, co my, czy inna osoba, wyznajemy. Słowem zakończenia: mam jednak nadzieję, iż tak ciekawe zagadnienie, nie schodzące ludziom z ust od setek tysięcy lat, znajdzie kiedyś drogę do znanego nam wszystkim medium, czyli gier wideo.
Pewnie jest to jeden z najważniejszych powodów dla jakiego wydawcy, zamiast ryzykować problemy produkcji na którą przeznaczyli miliony dolarów i nad którą pracownicy trudzą się od miesięcy, wolą pójść na łatwiznę i wspomnianych akcentów unikać. Przypominając sobie powyższe przykłady skandali, z udziałem wszystkich osób maczających w danej grze swoje palce, nie spodziewam się w najbliższej przyszłości zalewu tytułów poruszających wspomnianą tematykę. Chociaż można już ujrzeć pierwsze jaskółki idące w stronę poruszania tematów tabu w grach, siedzą one tak wysoko na drzewach, iż ciężko je na razie dostrzec bez lornetki. Wiara jest tym, co każdy człowiek interpretuje we własny, indywidualny sposób.
Można się o niej wypowiadać na różne sposoby i wykorzystywać ją w wielu dziedzinach – byleby szanować siebie i innych, bez względu na to, co my, czy inna osoba, wyznajemy. Słowem zakończenia: mam jednak nadzieję, iż tak ciekawe zagadnienie, nie schodzące ludziom z ust od setek tysięcy lat, znajdzie kiedyś drogę do znanego nam wszystkim medium, czyli gier wideo.
0 komentarze:
Prześlij komentarz