piątek, 9 sierpnia 2013

Już, tylko skończę notatkę - Death Note


Death Note. Jedna z tych serii o których słyszało dużo ludzi nie mających nic wspólnego z anime. Mimo dosyć sporej liczby 37 odcnków (nie wliczając jeszcze dwóch odcnków specjalnych), ogląda się ją jednym tchem ze stale rosnącym zainteresowaniem.

He who strikes first wins

Fabuła Death Note kręci się wokół licealisty imieniem Light Yagami. Jest on najlepszym uczniem w szkole, chłopakiem popularnym wśród dziewczyn, dobrym dla rodziny i ogółem początkowo jawi się nam jako wzór wszelkich cnót. Wszystko zmienia się, gdy jeden z bogów śmierci (zwanych shinigami) – Ryuk, upuszcza do świata ludzi swój Notes Śmierci - narzędzie dzięki któremu można zabijać, znając jedynie wygląd, imię i nazwisko osoby jaką chcielibyśmy przetransportować na tamten świat. 

Gdy posiadamy już te podstawowe informacje, wystarczy zapisać te dane w notesie widząc jednocześnie twarz ofiary i podać przyczynę śmierci (jeżeli tego nie zrobimy, nieszczęśnik umiera na zawał). Jak pewnie większość z was wie, albo zgaduje, nie musimy długo czekać by odnalazł go nasz główny bohater. Początkowo sceptycznie nastawiony do prawdziwości działania notesu postanawia go przetestować. Ku jego zdziwieniu, zeszyt naprawdę działa.

Co więc postanawia zrobić Light? Oczyścić świat z wszelkiego zła, zabijając każdego przestępcę, jaki jego zdaniem na to zasłużył. Pragnie stworzyć nowy, wolny od zła świat i zostać jego bogiem. Pewnego dnia przybywa do niego sprawca całego zamieszania – Ryuk. Okazuje się, iż fakt posiadania notesu zmusza schinigamiego aby pozostał przy właścicielu aż do jego śmierci, chyba że ten, zrzeknie się posiadania zeszytu. Bezrefleksyjne zabijanie sprawia, iż stosunkowo szybko, cały świat dowiaduje się o istnieniu mordercy, media nadają mu przydomek Kira, a jego samego ściga genialny detektyw o pseudonimie L. Ów detektyw, dzięki sprytnie uknutemu planowi, szybko odkrywa nadnaturalne zdolności Yagamiego i obszar w jakim się obecnie znajduje.


Dodany obrazek

Tak mniej więcej prezentuje się fabuła Death Note. Jako że jest to kryminał, główną atrakcją jest tutaj powolne dążenie do odkrycia tożsamości Kiry przez L. Tak wygląda to przynajmniej przez większość odcinków. Poziom dedukcji i inteligencji bohaterów może być czasem lekko przesadzony, ale mimo tego, ich rywalizację ogląda się z przyjemnością. Historia jest tutaj dość poważna, utrzymuje taki ton do końca i pomimo nielicznych momentów rozładowujących atmosferę, nie ma tu zbytnio miejsca na dowcipkowanie, co może przypaść do gustu wielu osobom z typowo europejskimi gustami.

I chociaż można odnieść wrażenie, że pewne zabiegi fabularne, jakie twórcy stosują lekko psują całość (na przykład, mniej więcej od połowy, wszystko wywraca się do góry nogami przez co całość traci trochę impetu), gdy historia coraz bardziej zaczyna się zazębiać całkowicie o tym zapominamy. Mimo to, nieszczególnie podobają mi się postacie wprowadzone w późniejszych odcinkach, ale o tym zaraz.

Dodany obrazek

This world is rotten, and those who are making it rot deserve to die

Zacznę od głównego (anty)bohatera. Ma ogromne poczucie wyższości nad innymi, jest egoistą i z czasem staje się szaleńcem. Jednym takie indywiduum odpowiada inni go nie znoszą, więc jakby nie patrzeć, niewiele osób pozostaje obojętnymi. Pokazanie przemiany Lighta, ze spokojnego nastolatka, w genialnego, przebiegłego mordercę, udało się twórcom znakomicie. Z każdym odcinkiem coraz bardziej zadziwiają nas jego poczynania. Naprawdę czuć jak zmienia się w szaleńca i to jak jego plan stopniowo wchodzi w życie ogląda się z niekłamaną ciekawością.

Główny przeciwnik Yagamiego, detektyw L, również jest bardzo ciekawą postacią. Jego specyficzne zachowanie i niejasno nakreślona przeszłość sprawiają, że widz chce dowiedzieć się o nim więcej. Jego zaciętość wynikająca z ponadprzeciętnej chęci dorwania (jak dotąd, udało mu się rozwiązać wszystkie powierzone w jego ręce sprawy) Kiry, włącznie z gotowością oddania życia za tą sprawę, czynią z niego godnego przeciwnika dla Lighta.

Przez lwią część opowieści, na ekranie towarzyszy nam także wspomniany już wcześniej Ryuk, który jako schinigami, do końca opowieści pozostaje bezstronny, nie ukrywając przy okazji radochy jaką sprawia mu obserwowanie działać właściciela notesu, jak i ludzi go ścigających. Niestety w mojej opinii, prócz wymienionych, większość postaci jest mało ciekawa. Jeśli chodzi o role które odgrywają w opowieści, każda z nich odznacza swoją obecność, ale w porównaniu do wcześniej wymienionych bohaterów, po prostu czegoś im brakuje.

Szczególnie nowe twarze wprowadzone pod sam koniec, nie tylko mają zbyt mało czasu abyśmy się do nich przywiązali, lecz dodatkowo są strasznie sztampowe i anime spokojnie mogłoby obejść się bez nich. W sumie w porównaniu do nich, nawet te poboczne potrafią dużo więcej wnieść i zostać lepiej przedstawionymi. Nie boli to aż tak bardzo, bo opowieść jakoś mocno się na nich nie skupia, ale jednak chciałbym trochę więcej osobowości godnych zapamiętania.

Dodany obrazek

You think I'm evil? I am justice! I protect the innocent and those who fear evil!


Bardzo podobała mi się oprawa całości. Kreska jest tutaj dość realistyczna (co pasuje do powagi całości), mroczna i klimatyczna. Tła są zrobione bardzo starannie z dbałością o detale cieszące oko. W ruchu wszystko prezentuje się znakomicie i nie mam absolutnie nic do zarzucenia na tej płaszczyźnie. Szczególnie widać to w przypadku specyficznie poruszających się schinigami, Neara (nie zdradzę kim ta postać jest) czy L’a, reszta wygląda równie dobrze. Muzyka często jest wzniosła, przygrywają nam utwory różnego rodzaju i chociaż po jakimś czasie zaczynają się one powtarzać to przy długości całej serii i bardzo wysokiej jakości wspomnianych utworów, jest to jak najbardziej zrozumiałe.

Aktorzy odwalają kawał dobrej roboty, a opowieść często wymusza na postaciach okazywanie emocji. Na szczególną pochwałę zasługuje tutaj Light, który brzmi całkowicie inaczej, gdy wciela się w Kirę i całkowicie inaczej gdy blefuje wszystkich wkoło. Mimo to, reszta nie pozostaje mu dłużna i również doskonale spełnia swoje role. Innymi słowy: warstwa dźwiękowa to klasa sama w sobie i jedyne co może być tutaj przeszkodą aby tak twierdzić, to fakt, czy wam tak jak mi spodoba się muzyka. Mnie się podobała, więc zaliczam na plus.

Dodany obrazek

You're asking me why? I did it 'cause I was bored


Niestety zakończenie, które wieńczy całość, chociaż nie było zbyt wiele sposobów aby zakończyć serię w inny sposób, jest strasznie przewidywalne. Wiedziałem mniej więcej jakie będzie już kilka odcinków przed tym jak faktycznie nastąpiło. Ale przez wzgląd na fakt, że, jak już wcześniej wspomniałem, nie było zbyt wiele ścieżek jakimi mogłoby pójść zwieńczenie Death Note, akceptuje je w takiej formie jakiej jest. Poza tym przewidywalność zakończeń to raczej częsta przywara wielu fabuł. Ale sam fakt takiego stanu rzeczy, warto odnotować.

Koniec końców, skończyłem oglądać kolejne bardzo dobre anime. Czy wybitne? To już raczej każdy oceni we własnych warunkach, więc jeśli jeszcze nie oglądaliście, możecie wiedzieć, iż macie moją rekomendację. Całość jest długa, ciekawa, zawiła (wszystko oczywiście w pozytywnym sensie) i wysoka jakościowo. Tyle powinno chyba wam wystarczyć abym mógł napisać: polecam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz